sobota, 4 października 2025

Nieoczekiwany wyjazd cz. 2

Fot. Kazz-e 

- Wstawaj królewiczu! Jesteśmy na miejscu. 

Jarek wysiadał już z samochodu a ja przecierałem oczy ze zdumienia, że w trasie urwał mi się film i zasnąłem. Również wysiadłem z auta i rozejrzałem się dookoła. Byliśmy gdzieś z dala od cywilizacji. Na zboczu jakiegoś wzgórza rozmieszczonych było 5 drewnianych okrągłych domków z drewna oddalonych od siebie w komfortowej odległości zapewniającej prywatność mieszkańcom. 

Jaro wziął właśnie nasze torby sportowe, wziął mnie za rękę i prowadził do jednego z domku nr 3. Teren wokół był bardzo zadbany. Trawa krótko przystrzyżona, kamienna droga prowadząca do domku, potem drewniana weranda że stolikiem, krzesłami, grillem i.... drewnianą balią na wyłączność wypełnioną wodą prawie po brzegi!!! 

- Ja pierdzielę skąd wytrzasnąłeś takie zajebiste miejsce?!!!

- Robi wrażenie prawda? Balia ma funkcję jacuzzi, a wodę musimy nagrzać rozpalając ogień i tutaj...

Mój przystojny kumpel wskazał mi palenisko. Przy drewnianym jacuzzi rzeczywiście był komin odprowadzający dym oraz składzik wypełniony drewnem na opał. 

- Zależało mi na ustronnym miejscu, w którym będę mógł się z Tobą kochać do woli i bez skrępowania. I żeby było trochę romantycznie 😉

- Jarek, to miejsce jest obłędne! Jestem oczarowany! 🥰 

- Naprawdę? Poczekaj aż zobaczysz domek 😉😎

Na klamce była elektroniczna klawiatura na której wpisywało się kod z otrzymanego od właścicieli smsa. Jaro zaprosił mnie do środka. Szczęka mi opadła niemal do podłogi... Wnętrze domku było bardzo przytulne, całe w drewnie. Na środku salonu stała beżowa kanapa, stolik a na przeciw wisiał niewielki 30-calowy telewizor. Ściany od strony południowej miały panoramiczne okna dzięki czemu siedząc na kanapie można było podziwiać zapierający w piersi widok oddalonych nieopodal gór i wiosek na zboczach wzniesień. Połowa dachu również była przeszklona, więc oczami wyobraźni widziałem już jak leżymy na podłodze i patrzymy na gwiazdy przez szklany dach. Z lewej strony kanapy, niemal w "narożniku" znajdował się niewielki żeliwny kominek z rurą odprowadzającą wychodzącą przez dach na zewnątrz. Obok kominka znajdował się kosz z przygotowanymi szczapami drewna, drewienkami do rozpałki i słomianą podpałką. 

Do salonu przylegała maleńka kuchnia z wszystkim co niezbędne do przygotowania posiłku i pozmywania naczyń. Była mała lodówka, mikrofala, toster i płyta indukcyjna na dwa palniki. Tu również znajdował się stół do zjedzenia posiłku. Na podłodze leżały poduszki służące do siedzenia przy kominku. Była też klimatyzacja, niezbędna w słoneczne dni kiedy w domku za bardzo się nagrzeje przez szyby (większość z nich miała zamontowane rolety). Przy wejściu znajdowała się nowoczesna łazienka wyłożona płytkami imitującymi drewno z prysznicem, umywalką i toaletą. W domku nad kuchnią i łazienką była jeszcze antresola z materacem do spania na "poddaszu" do której wchodziło się po drabinie znajdującej się między kuchnią i salonem. 

- I jak? Zajebiście co nie?

- Zajebiście? Nie byłem jeszcze w tak eleganckim domku! Wszystko jest takie klimatyczne, góralskie, urządzone i rozmieszczone ze smakiem!! Mega mi się tu podoba! Boję się, że nie będę chciał stąd wyjeżdżać!!!! 

- Jak chcesz możemy sobie postawić taki domek nad morzem, na działce mojej babci, też na skraju lasu. Tyle że zamiast widoku na góry będziemy mieć widok na morze ;) 

- O taak... I będziemy jeździli tam co drugi weekend i pieprzyli się od rana do nocy 😛

- Dokładnie mój mały... Tylko Ty, ja i duuuużo seksu 😎

- Hehe, fajnie pomarzyć ;) 

- Fakt! Ale nie jest to nierealne!! 

Podszedłem do niego, objąłem go za szyję i złożyłem na jego ustach pocałunek, którym chciałem wyrazić moją wdzięczność i miłość do niego za to wszystko co dla mnie robi...

- Dziękuję Ci kochanie.... Jesteś niesamowitym facetem! Dziękuję, że zabrałeś mnie w tak magiczne miejsce jak to... Tu jest cudownie 🥰🥰🥰

- Mam nadzieję, że spędzimy tu naprawdę bajeczny weekend... Dużo lepszy niż we Włoszech czy Krakowie 😛😛

- Z Tobą każdy dzień jest wyjątkowy i pełen wrażeń 😘 

Jeszcze raz się pocałowaliśmy a potem wypakowaliśmy wszystkie zakupy, wino i piwka do lodówki i zabraliśmy się za rozpalanie ognia. Jarek zajął się kominkiem, a ja piecykiem pod balią. Drewniana konstrukcja przykryta była grubym skórzanym pokrowcem o właściwościach termoizolacyjnych, dzięki czemu woda szybciej się nagrzewała i nie oddawała ciepła otoczeniu. Poza tym nie wlatywały do niej żadne liście z drzew czy paprochy naprószone przez wiatr. Z racji tego, że obaj mieliśmy do czynienia z rozpalaniem ognia (ja za dzieciaka w swoim domu rodzinnym na wsi, a Jarek u babci w piecu kaflowym) czynność ta nie zajęła nam dużo czasu i wszystko poszło gładko i sprawnie. 

- To co, może mały rekonesans po okolicy? Masz ochotę na spacer?

- No pewnie że tak! Musimy się rozruszać trochę po tej długiej podróży 😉

- Hehe, przecież rozchodziliśmy się już w Krakowie...

- Ale tu jest inaczej... Górskie powietrze, leśne gęstwiny i te pięknie zieleniące się łąki! 

- To prawda! Zieleń aż bije po oczach! Wszystko jest jeszcze takie świeże, soczyste... 

- Tylko szkoda że trochę chłodny ten maj... 

- Dlatego kazałem ci spakować ciuchy termoaktywne! Idealnie sprawdzą się na trekking czy wycieczkę rowerową...

- Planujesz wycieczkę rowerową?!

- A czemu by nie! Na pewno jest gdzieś w okolicy wypożyczalnia rowerów. Zwiedzilibyśmy więcej niż na pieszo. Może być tylko jeden problem... 

- Jaki?

- Nie wiem czy będziesz w stanie usiąść na rowerze po tym co nas czeka... 😈😈😈

Uśmiechnąłem się do niego i pocałowałem w usta.

- Fakt, znając Twoje możliwości to może być istotny problem.

Chwyciliśmy się za ręcę i udaliśmy na spacer. Teren był górzysty, drogi bardzo wąskie, na szerokość jednego auta. Często trzeba było iść pod górkę. Pięknie pachniało żywicą, igliwiem. Ptaki śpiewały w koronach drzew... Cudownie było spędzić czas na łonie natury i pooddychać świeżym powietrzem! Było to mega odprężające!!!

Wróciliśmy po półtorej godziny, zziębnięci mroźnym jeszcze powietrzem. Słońce powoli zachodziło za horyzont. 

Dołożyłem kilka szczap pod balię, woda zaczynała się powoli nagrzewać, Jarek dołożył drewna do kominka. W domku było cieplutko jak w górskiej chacie... Zasłoniliśmy okna, zdjęliśmy odzież termoaktywną i zaczęlismy przygotowania do wieczoru.

- Pójdę pierwszy pod prysznic zgoda? Mi zajmie to krócej, a ty możesz wyczarować nam jakąś kolację ;) 

- Zgoda, tak zróbmy!

Jarek to ma dobrze... Jako aktyw weźmie tylko normalny prysznic i jest już gotowy. Ja w roli pasywa muszę dobrze wypłukać dupę, żeby nie było przykrej niespodzianki i było czysto i higienicznie 😔 

Mam w tym już doświadczenie i jem głównie takie posiłki, które nie zalegają długo w jelitach. Na pewno unikam orzechów i produktów z ziarnem 😛 

Podczas gdy on się kąpał ja przygotowałem pyszną i lekkostrawną kolację. Tosty z szynką parmeńską, pomidorami koktajlowymi, burratą i parmezanem. 

 - Wiedziałem że zrobisz coś obłędnego!! 

Jarek zaszedł mnie od tyłu, owinięty białym ręcznikiem frotte. Włosy miał mokre, po jego nagim torsie spływały kropelki wody, które wsiąkały w ręcznik...

- Boże, czy ty możesz przestać być taki przystojny i seksowny?!! Mam ochotę zedrzeć z Ciebie ten ręcznik i nabić się na kutasa!! 

- Spokojnie maleńki, jestem do Twojej dyspozycji 😉 Idź się najpierw przygotuj, zjemy kolację by mieć siły na wieczór 😎

- Brzmi obiecująco... 🤤🤤

- Kotku, w tym domku zadzieje się magia... Wierz mi 😈

Poszedłem do łazienki i wziąłem długi, ciepły prysznic. Przygotowałem się jak należy. Wyszedłem do salonu i zobaczyłem Jarka nagiego, leżącego na poduszkach i wpatrzonego w ogień. Obok niego czekała na nas kolacja oraz kieliszek wina, które polał podczas mojej nieobecności. 

- Gotowy? 

- Myślę że tak... 

- Chodź do mnie seksiaku! 

- Wow! Ale jesteś gorący!! 

- Ej! Zawsze jestem gorący! 😎

- Teraz bardziej, bo nagrzany od kominka 😛

- To na pewno, ale nagrzany też jestem z innego powodu... Że mam Cię na wyłączność... Z dala od świata... Tylko Ty i ja..

- Zobacz jak wali mi serce - wziąłem jego dłoń i przyłożyłem do swojej piersi... - Czuję się jak nastolatek przed pierwszym razem! 

- Poważnie?! Rzeczywiście... Ja też czuję dużą ekscytację... Poniekąd jest to nasz pierwszy raz... W takim miejscu i przy kominku...

- Magia...

- Magia...

- W twoich oczach tak pięknie odbija się ogień... Masz prawdziwe kurwiki!! 

- Chyba nie masz pojęcia jak bardzo Cię teraz pragnę Kuba!!! Chrzanić kolację!! 

- Spokojnie tygrysie, trzymajmy się planu... Zjedzmy coś najpierw a potem będzie deser... Inaczej zajedziesz mnie potem i jeszcze ci padnę z głodu... 

- No dobrze... Wznieśmy toast... Za nas Jakubie...

- Za nas... I naszą trudną miłość... Dziękuję Ci że jesteś Jarku 😘 

Upiliśmy łyk wytrawnego białego wina i zaczęliśmy zjadać przygotowane tosty. Rzeczywiście żar buchał od tego kominka!! W domku wytworzył się już mikroklimat sauny fińskiej!!! 

- To co z tym deserem? - zapytał Jaro

- Już po niego idę! 

Pobiegłem do kuchni i przyniosłem z małego zamrażalnika wiaderko lodów Grycana w kubeczku 125 ml o smaku słonego karmelu. 

- Dlaczego tylko jedna łyżeczka?!- oburzył się Jarek. 

- Bo to bardziej deser dla mnie niż dla Ciebie, ale nie martw się... dam ci je posmakować 😉

Nabrałem łyżeczkę lodów i dałem mu ją do oblizania. Nie były mocno zmrożone na szczęście ;) 

- Załóż ręce za głowę proszę - poprosiłem kumpla i posłusznie wykonał moje polecenie patrząc na mnie z zaciekawieniem i ekacytacją. 

Jedną łyżeczkę lodów przyłożyłem do jego lewego bicepsa a lód natychmiast z niej spłynął i sunął w dół w kierunku pachy... Szybko zacząłem zlizywać go z dołu pachowego a następnie sunąłem językiem w górę, w kierunku ramienia gdzie zapoczątkowałem zabawę 😈

- Ja pierdzielę Kuba! Jakie to... zimne! I kurewsko zmysłowe!!! 

- Chcesz więcej?! 😈 

- Dalej, gdzie teraz... 

Powtórzyłem tą samą operację na lewej ręcę a Jaro aż krzyknął z podniecenia kiedy zlizywałem lód spod jego pachy... 

- Masz takie ładne bisepsy... - pochwaliłem go i dotknąłem twardych muskułów... Specjalnie dla mnie je jeszcze naprężył, więc wylizałem je i wycałowałem tak jak na to zasługiwały. Nasze członki prężyły się i śliniły na maksa, ale o to nam przecież właśnie chodziło 😎 

Kolejna porcja lodów wylądowała na jego sutkach... Pod wpływek zimna stwardniały i stały się sterczące i twardsze, tak że podczas zlizywania mlecznego deseru mogłem je kąsać i przygryzać a Jaro omal nie trysnął z ekscytacji!! 

- Kurrrwa Twoja mać!! Chryste!! Co ty ze mną robisz!! 

Znowu chlapnąłem łyżeczką lodów na jego obłędny tors i poczekałem aż spłyną na umięśniony brzuch.... Zcałowywałem z niego każdy milimetr zimnego deseru pieszcząc językiem i ustami jego boskie ciało. 

Kolejna łyżka wylądowała na jego oszalałym z podniecenia kutasie, całym mokrym od śluzu. Robienie loda z lodem nabrało zupełnie nowego znaczenia 😈 
Nagle Jarek chwycił mnie za kark, uniósł biodra, wepchnął kutasa głębiej do gardła i spuścił mi się do buzi obfitą porcją gęstej, gorącej spermy!!! 

- Masz Kubusiu... Słony karmel z polewą... Specjalnie dla Ciebie... O kurwa! Nie mogłem już dłużej wytrzymać!! Chryste Panie! 

Połknąłem nasienie, wylizałem penisa do czysta przedłużając tym samym jego orgazm i zjadłem kolejną porcję lodów tym razem bezpośrednio z kubeczka żeby zmienić sobie smak w ustach 😉 Podzieliłem się też nimi z Jarkiem, który sapał i pojękiwał z rozkoszy jakiej doznał. Byliśmy cali spoceni. Usiadłem mu na kolanach i scałowywałem z niego wodę, która się na nim skraplała. Upiliśmy znowu trochę wina i całowaliśmy się namiętnie... 

- Połóż się, teraz moja kolej... 

Lody się już roztopiły, więc Jaro polewał moje ciało karmelową śmietanką i zlizywał ją z karku, torsu, brzucha i członka... Rzeczywiście ten kontrast chłodu deseru i ciepła ust sprawiają wrażenie jakby ciała dotykały rozżarzone wargi! Ja również nie wytrzymałem pieszczot w wykonaniu Jarka i trysnąłem mu w twarz 😉😛 Szybko się jednak zreflektował i także połknął resztę mojego wytrysku a resztę zlizał razem z resztką śmietanki. 

- I jak królewiczu? 

- Rewelka... Miałeś rację... Czegoś takiego nie da się wstrzymać... Ciało napina się najpierw pod wpływem zimna a potem żaru ust... Aż w końcu puszczają wszystkie hamulce i tryskasz... 

- Następnym razem zawiąże Ci jeszcze oczy 😈

- Też o tym myślałem, ale jednak wolałem mieć z Tobą kontakt wzrokowy i patrzeć jak Ci dobrze 😛😛

- Było zakurwiście... No to grę wstępną mamy za sobą 😈 pora przejść do sedna sprawy... Połóż się na brzuchu i podnieś ten śliczny tyłeczek... Pora Ci go wylizać 🤤🤤 

piątek, 3 października 2025

Nieoczekiwany wyjazd cz. 1

Jarek odwiedził nas któregoś wieczoru i oglądałem z nim właśnie jakiś film na HBO, który niedawno był w kinach. Emi siedziała w laptopie i pisała ze swoją psiapsi na Messengerze. 
- Kuźwa no! - krzyknęła moja żona i jeszcze uderzyła ręką w stół.
- Co się tak denerwujesz? - zapytałem. Obaj oderwaliśmy się od filmu i wpatrywaliśmy się w Emi. 
- Pati znalazła tani lot do Włoch za śmieszne pieniądze na taki przedłużony weekend ale z wylotem z Krakowa! I żaden Polski Bus, ani pociąg nie zgrywa nam się z tym samolotem i jestem wkurwiona, bo taka okazja przejdzie nam koło nosa! 
- Phi, co za problem... Ja was mogę zawieźć autem na lotnisko. Tylko powiedz mi o której macie wylot? - rzucił propozycję Jaro. 
- O 7.30 z Balic. Naprawdę byś nas tam zawiózł Jarku? 
- Czyli w czwartek wieczorem musielibyśmy wyjechać żeby w nocy sobie na spokojnie przejechać trasę i być tam stosunkowo wcześniej, żebyście zdążyły z odprawą.... Kuba, może ty też byś wziął urlop na piątek i poniedziałek i pojechał ze mną i dziewczynami? Przydałby mi się zmiennik na trasie w razie zmęczenia. Emi, nie masz nic przeciw temu? Ty spędzisz miły weekend we Włoszech z Patrycją, a my się poszwędamy po Krakowie i zaczekamy na Wasz przylot. Co ty na to? 
- Łiiiiii!!! Jesteś kochany Jaruś!! Oczywiście że się zgadzam na taką propozycję! Bierz mojego męża i rób z nim co chcesz!! Idę zadzwonić do Pati i przekazać jej wspaniałe wieści!!! Niech kupuje bilety!! 

Jarek spojrzał na mnie wymownie i kiedy tylko Emi wyszła z pokoju chwycił mnie za udo i nachylił się bardzo blisko mnie wypowiadając słowa:
- Słyszałeś? Mogę robić z Tobą co chce 😈😎 Mam na to błogosławieństwo Twojej żony... 😈😈😈
- Słyszałem.... I wiesz co... Już mam mokro w gaciach... Masz już jakieś plany? 
Jaro rozpiął mi rozporek i włożył rękę w moje bokserki sprawdzając jak bardzo wilgotny jest już mój kutas. Uśmiechnął się lubieżnie, kiedy rozsmarowywał śluz na moim nabrzmiałym żołędziu po czym wyjął dłoń i oblizał kciuk i palce zlizując mój preejakulat. 
- Jeszcze nie wiem, ale postaram się coś wymyśleć 😎
- W to nie wątpię...
- Załatwione! Pati jest Ci ogromnie wdzięczna i posikała się z radości! 
- No proszę, taka młoda a już ma problemy z nietrzymaniem moczu... - skomentował Jarek.
Emi pobiegła do mojego kumpla i pocałowała go w policzek ściskając mocno za szyję. 
- Bo mnie udusisz kobieto!! 
Kiedy go puściła, dodał szybko...
- Całus w policzek? Nie w usta? Chyba się jednak rozmyślę... 
- Głupek! Nie będę Cię przecież całowała na oczach męża! 
- Kuba nie miał nic przeciwko żebym Cię ruchał na Zanzibar że to i przyjacielski pocałunek by przeżył! 
Moja żona zawstydziła się, ale odpowiedziała na jego słowa:
- Co było na Zanzibarze zostało na Zanzibarze. Jesteś moim kolegą, więc musisz się zadowolić buziakiem w policzek! 
Wypięła na niego język i uciekła z jego kolan. Widać było, że promienieje ze szczęścia 😉

Z urlopem nie miałem problemu. Nie jest to jeszcze sezon urlopowy żeby wyjazdy się nakładały, więc bez problemu dostałem te trzy dni urlopu. Wziąłem wolny jeszcze wtorek, bo czuję że po powrocie z weekendu z Jarkiem będę potrzebował jeszcze dnia wolnego na regenerację i odespanie nocek.

Dziewczyny spakowały się w małe walizki kabinowe. Mi Jaro nie kazał brać dużo rzeczy. Jakiś dres, ewentualnie odzież termoaktywną... Nie powiedział mi co zaplanował na wyjazd, ale widziałem że jest mega podekscytowany perspektywą spędzenia wspólnego weekendu na wyjeździe. Bez problemu zapakowaliśmy się do bagażnika w aucie Jarka. Walizki postawił pionowo, a nasze torby sportowe jedna na drugą. 
Zapakowany dres code nie za bardzo pasował mi do szwędania się po uliczkach Krakowa i przesiadywaniu w barach i kawiarniach... 
Ruch na autostradach niemal był zbyt duży. Wiadomo, że światła samochodów męczą wzrok i trzeba uważać na inne pojazdy, toteż po paru godzinach rzeczywiście się zmieniliśmy za kierownicą by o 5.00 znaleźć się na parkingu na lotnisku. Zostawiliśmy dziewczyny i pojechaliśmy do centrum poszukać miejscówki, gdzie moglibyśmy zjeść wczesne śniadanie i napić się mocnej kawy. Na szczęście Kraków jest miastem, które tętni życiem 24h, więc siedzieliśmy przy stoliku i zajadaliśmy się smaczną jajecznicą z bekonem i raczyliśmy się dobrą kawą stawiającą nas na nogi. Potem Jarek zabrał mnie na zakupy do marketu, żeby kupić wszystko co potrzebne do przeżycia przez te 3 dni. Kupił bułki, chleb, jajka, owoce, warzywa, wina, przekąski itp. 
- Po co to wszystko kupujesz? Przecież wszędzie są sklepy i można kupić te produkty gdziekolwiek. 
- Może i tak, ale po co tracić czas na zakupy skoro można to ogarnąć wcześniej prawda?
 
Fot. Easy Movie

Mrugnął do mnie okiem i wręczył mi jedną siatę z zakupami. 
Miasto budziło się do życia, a my spacerowaliśmy sobie uliczkami przylegającymi do Rynku Głównego obserwując ludzi i turystów, którzy zaczynali zwiedzanie miasta od Sukiennic, Bazyliki Mariackiej i Wawelu. Spacerowaliśmy Grodzką, Kanoniczną, bulwarem nadwiślańskim. Zjedliśmy obiad nad Wisłą, przepłynęliśmy się barką po rzece i koło 13.30 Jarek oznajmił że czas opuścić to miasto zanim zaczną się piątkowe korki na drogach. Dość szybko wyjechał z miasta i wbił na S7 kierując się w stronę Rabki. 
- Gdzie ty mnie wieziesz?! Długo będziemy jechać? Jesteś pewnie tak samo zmęczony po nocce jak ja... 
Dzisiejszy dzień był pochmurny i zimny. Na trasie się rozpadało, więc warunki na drodze były dość ciężkie. 
- Fakt, jestem zmęczony ale to nie daleko. Będziemy jechać jeszcze jakąś godzinkę według nawigacji. 
Zerknąłem na jego telefon i zobaczyłem że punktem docelowym jest jakaś Zawoja i kompletnie nic mi to nie mówiło.
Musiałem uzbroić się w cierpliwość...

środa, 1 października 2025

Przed pracą


- Nie zdziw się jak jutro wstanę wcześnie rano. Mam ochotę pobiegać przed pracą.
- Yhym... Już to widzę... Ty i wczesne wstawanie? Dobre... Poza tym zawsze biegałeś wieczorami... Co ci się stało że teraz chcesz rano? 
- Czytałem, że poranne bieganie sprawia że potem ma się więcej sił do pracy i lepiej dotleniony organizm. Endorfiny i te sprawy... 
- Ok. Jak wrócisz wziąć prysznic mnie już pewnie nie będzie. Więc życzę Ci udanego dnia w pracy. Dobranoc skarbie...
- Dobranoc Emi... Kolorowych! 


Zerwałem się o 4.30 z łóżka, dyskretnie przepłukałem dupę po nocy i o 5.00 rano ruszyłem w dresach na rowerze do mieszkania Jarka. Oczywiście o żadnym bieganiu nie myślałem! Chciałem tylko z rana nabić się na chuja mojego przyjaciela i ostro się poruchać. Myślałem o nim przez cały weekend! 
Przypiąłem rower do barierki pod blokiem i po cichu otworzyłem drzwi do mieszkania kumpla. Jaro spał jeszcze w swojej sypialni. Nago jak zwykle. Ściągnąłem z siebie w pośpiechu dresy i goły wskoczyłem do jego łóżka. 
- Dzień dobry kochanie... - wyszeptałem mu do ucha i pocałowałem w usta.
- Kuba? A co ty tu do cholery robisz? 
- Zrobię Ci loda na dzień dobry, a potem nabiję się na twoją dzidę i będę Cię ujeżdżać.
- Skoro tak się sprawy mają to bardzo proszę. Jestem do Twojej dyspozycji 😈😈😈
Ściągnąłem z bioder cienką kołdrę i odsłoniłem sztywnego już fallusa prężącego się i proszącego o pieszczoty. 
Pochwyciłem go w usta i zacząłem ssać. Mój język wirował wokół żołędzia zataczając koła. Usta zsuwały się coraz niżej pochłaniając jego członka w całości aż po jaja... Następnie wyjmowałem fiuta z ust, oblizywałem się ze smakiem i ponownie brałem go do ust. Czułem już słonawy posmak preejakulatu 😎 Jarek patrzył na mnie z podziwem, z założonymi rękami za głowę i syczał z rozkoszy jaką mu dawałem. 
- Nie żebym narzekał, ale co Cię skłoniło do tak wczesnej wizyty? 
- Tęskniłem za Tobą kocurze i musiałem Cię poczuć w sobie przed pracą... 
Jego penis natychmiast się naprężył do granic możliwości, wyciskając kolejne krople śluzu z cewki moczowej.
- Jesteś niemożliwy Kuba! I cholernie mnie pociągasz swoim zachowaniem 😈 Mam ochotę Cię porządnie wyjebać!!! 
- A więc zrób to Jaro... Wejdź we mnie... Niech twój zajebisty kutas spenetruje głęboko moją dupę i zaleje ją gorącą spermą! 
Położyłem się na plecach na skraju łóżka i uniosłem nogi do góry odsłaniając wypięty tyłek w kierunku Jarka. Ten zerwał się z łóżka jak poparzony, splunął na moją dziurkę i zaczął się wbijać twardym śliskim chujem w moje ciasne oczko.
Moje ciało przeszył rozdzierający ból i fala gorąca... Gdy tylko Jaro zaczął pompować we mnie powietrze swoim członkiem zalała mnie fala rozkoszy i szczęścia...
- Tak kurwa! Pieprz mnie! O tak! Zajebiście! Czuję Twoją włócznię głęboko w sobie! Chryste! Twój kutas jest niesamowity!!
- Twoje ciasne dupsko to spełnienie moich mokrych snów, które mam o Tobie kiedy nie ma Cię obok! 
- Śnisz o mnie?
- Co noc bejbe! Walę kutasa marząc o tym by ruchać Cię tak jak teraz!! 
- Och Jarek! Jesteś cudowny! Tak! O tak! Zajebiście! Najlepszy ruchacz w mieście! W dodatku mój!! 
- Tak dziwko, masz mojego kutasa na wyłączność! 
Jaro pierdolił mnie jak z nut. Po kilkunastu minutach zmieniliśmy pozycję i tak jak pragnąłem nabiłem się na jego fallusa, którego zacząłem ujeżdżać. Teraz ja pracowałem ciałem... Napinałem mięśnie kiedy opuszczałem się na jego stalowy członek... Chciałem by moja dupa jak najciaśniej otulała jego zajebistego kutasa. Pieprzyliśmy się ostro i namiętnie. W końcu trysnąłem obficie na jego tors a nawet twarz rozpływając się w intensywnym orgazmie... 
Jarek chwycił mnie mocno za dupę i rżnął najmocniej i najszybciej jak potrafił obijając się z całych sił o moje pośladki aż w końcu skończył spuszczając się w środku i jęczał równie głośno jak ja szczytując po swojemu... 
Kropelki potu spływały po naszych skroniach. Całowaliśmy się jak opętani spełnieni już od samego rana. Czułem jak jego nasienie wycieka z mojej dziurki... 
- Muszę iść pod prysznic bo cieknę...
- Hehe, chodźmy razem... Spociłem się jak mysz kościelna! 
- Fajny trening od rana! 
- Najlepszy jaki mogłem sobie wymarzyć... Kocham Cię Kuba! Mimo tylu miesięcy znajomości wciąż mnie zaskakujesz! 
- To chyba dobrze nie? 😉 I ja też Cię kocham jebako! 
Trzymając się za ręce wskoczyliśmy do kabiny spuszczając zimną wodę ze słuchawki. W końcu ciepłe strumienie wody zaczęły spływać po naszych muskularnych ciałach rozluźniając napięte mięśnie... Wciąż się obmacywaliśmy i namydlaliśmy pianą we wszystkich miejscach jakie mieliśmy w zasięgu rąk... Gęsta piana spływała z nas do odpływu niemal go zatykając 😅 



- Zdążymy to powtórzyć? - zapytałem Jarka
- Kurwa czytasz w moich myślach 😈 
Natychmiast uklęknąłem przed moim wariatem i zacząłem lizać świeżutkiego, pachnącego fiuta Jara. Następnie on zabrał się językiem za moją dziurkę odpierdalając nim takie rzeczy, że niemal doprowadził mnie do kolejnego orgazmu!!! 
- Mistrzu...
- Wszystko co najlepsze dla mojej suki 😎 
Stanął za mną i gładko wsunął się we mnie rozpoczynając kolejną rundę jebanka...
- O kurwa! O kurwa! Jaro! Jaro! Jaro! Jaro! 
- Dobrze ci suko?
- O tak! Zajebiście Panie! Nie przestawaj! 
Ruchał mnie dobre 15 minut po czym zakręcił kurek z wodą i wyprowadził mokrego z łazienki...
- Już koniec?! 
- Ależ skąd! Idziemy do salonu! 
Położył mnie mokrego na stole i ponownie wbił się kutasem w dupę rozpoczynając ostre ruchańsko... 
- Kurrwaaa!!!! 
Jarek pierdolił mnie dziko i intensywnie dając mi przy tym siarczyste klapsy, które na mokrej skórze bolały jak diabli! 
- Ty skurwielu!!! 
- Stul pysk dziwko! Przyszedłeś się rżnąć z rana, więc teraz siedź cicho! Będę Cię jebał jak mi się żywnie podoba! 😈 
Ostry seks bez zahamowań jarał nas obu na maksa! Wulgar i jego dominacja działały na nas jak afrodyzjak 😎 
Moja poranna wizyta u Jarka przeszła moje najśmielsze oczekiwania!!!! 
Mój mistrzunio wyjebał mi dupę koncertowo po raz drugi spuszczając się już nie do środka by nie przedłużać ale do buzi. Posłusznie połknąłem jego spermę sam spuszczając się na podłogę w salonie... 
- Dziękuję Ci Jaro! Przeszedłeś samego siebie! 
- Hehe, byłeś moim natchnieniem dzisiejszego ranka i przyznaję... Był to zajebiście kurewski seks 😎 Będziemy dziś chyba pracownikami dnia!!! 
- Na pewno! Mój tyłek jest trochę obolały i będę mieć pewnie erekcję za każdym razem, gdy wspomnę nasz dzisiejszy ranek...
- Ja kurwa też... Dzięki że wpadłeś kocie! 
- Mogę częściej tak wpadać jeśli chcesz 😈 
- Pytasz dzika czy sra w lesie.... No pewnie że chcę!!! 

I rzeczywiście! Nasze poranne stosunki stały się nowym rytuałem... Dwa razy w tygodniu wpadałem do niego z rana na porannych rozruch. Po pracy widywaliśmy się na siłowni, czasem mieliśmy powtórkę z rozrywki wieczorami. Jaro był wiecznie nienasycony a ja ochoczo dawałem mu dupy i przeżywałem intensywne orgazmy pod naporem jego dużego członka 😎😈😎

Fot. Falconstudios.com


środa, 10 września 2025

Wino, seks i te sprawy... Cz.2

Fot. Seancody.com



Mój grecki heros wyglądał obłędnie krocząc przede mną z deską serów, którą przygotowałem i butelką francuskiego wina... Ja kroczyłem za nim i podziwiałem muskulaturę pleców, jędrne pośladki, uda i dyndającego fallusa w półwzwodzie, plączącego się między nogami i dochodzącego do siebie po zajebistym obciągu. 
Jarek położył paterę z przekąskami na szafce nocnej i zapalił ledowe listwy, które zrobiły nastrój w jego sypialni 😎 
Włączył muzykę, która wydobywała się z narożnych głosników, wziął ode mnie kieliszki, które odstawił na bok i na końcu otwieracz do butelek. 
- Rozbieraj się Kuba...
Rozpinałem koszulę powoli, guzik po guziku... Potem lewy mankiet... Następnie prawy... Leniwie ściągałem koszulę z torsu...
Mój partner obserwował mnie niczym drapieżnik, a kutas niebezpiecznie mu podrygiwał z każdym moim ruchem ciała.
- Czy ty mnie aby nie prowokujesz? 
- Ja? To są jakieś insynuacje... - wyszeptałem i wszedłem na łóżko gdzie ściągnąłem jedną skarpetkę, a potem drugą... Wypiąłem się prowokująco a materiał moich jeansów bardzo ciasno opinał się na mojej dupie...
- Kurwa, mega mnie to jara... Ściągaj te spodnie do kurwy nędzy! 
Kutas prężył się mu już na maksa i stał prosto pod kątem 90 stopni... Był taki prosty i duży! Zapragnąłem znowu go ująć w dłonie i bawić się nim oralnie!! 
Uklęknałem na łóżku i patrząc w oczy mojemu Jarkowi rozpinałem powoli pasek, potem guzik i rozporek... Włożyłem swoją rękę do krocza i dotknąłem swojego twardego fiuta... Był mokry... 
- Myślę że musimy zaczekać jeszcze z tym winem... Mamy tu pilniejsze potrzeby do zaspokojenia... - wyszeptałem seksownie i odwróciłem się by pokręcić mu dupą przed oczami i podsycić jeszcze ten żar namiętności między nami.
Poczułem że wchodzi na łóżko i odwróciłem się w jego stronę...
- Pozwól że ja je z Ciebie zdejmę 😎 Tak Ci się opinają na dupie że zaraz pękną na szyciu albo mój kutas je przebije i zanurzy się w Twoją dziurę...
Chwycił krawędź spodni i zaczął je ściągać powolutku z pośladków.
- Jasna cholera!! Nie założyłeś majtek!!! Teraz to już mnie kurewsko podnieciłeś! Doigrałeś się Kuba! 
Nadal w spodniach ściągniętych poniżej pośladków zostałem zabolcowany z góry przez napalonego Jarka. Wbił się kutasem z impetem, położył na mnie ciężarem swojego ciała i zaczął ruchać jak maszyna. 
- Ooo kurwa! Ooo!!! Ooo!!! Fuck!!! Yyyyy!!! Yyyyy!!! Yyyyy!!! Fuck!! Jaro!!! Ooo!!! Ooo!! 
- Co kurwa! Chyba tego właśnie chciałaś suko hę? Twoja dziura chciała być zbolcowana! To masz! Masz kurwa! Bierz go! 
Dźgał mnie swoim mieczem i wpychał go z całej siły po same jaja aż do granic wytrzymałości. 
Krzyczałem w poduszkę błagając go by nie przestawał mnie ruchać. Był niesamowity w łóżku!!!! Niewyżyty i dziki!! 
- Ooohhh!! Co za kutas!! Oooohhhh! Oooohhh!!! Jak mocno!! Oooohhh!!! Ooooohhh!! Jak głęboko!!!! Ohhhhh!!! Oooohhhh!!! Kurwa! Ooooh!!! Oooohh!!! Nie wytrzymam!!!! 
I rzeczywiście doszedłem głośno, obficie zachlapując kołdrę pod sobą... Jaro dojeżdżał mnie jeszcze z 5 minut i też spuścił się w dupę a potem legł obok mnie oddychając szybko i pocąc się jak po intensywnym treningu... 
- Nieźle mnie wyruchałeś 😈
- Sam się prosiłeś! 😎 
- Twoja sperma zaczyna ze mnie wypływać... Podasz ręcznik papierowy? 
Zszedł z łóżka i rzucił mi rolkę ręcznika, która zawsze stoi przy łóżku...
- I znowu kołdra do prania...
- Dołożę Ci się do pralki jak padnie... 
Wziął korkociąg, napiął muskuły i po chwili wino było już odkorkowane :) 
- Mmmm.... Co za bogaty bukiet zapachu... Ehh... Nie ma to jak dobre wino... 
I zanucił pod nosem " otwieram wino ze swoim chłopakiem, chciałbym żeby ten czas nigdy nie przeminął..." 
Podał mi kieliszek wina, umieścił deskę serów na łóżku i rozpoczął ucztę...
- Za nas... Żeby nigdy nie wygasła w nas ta pasja i płomień namiętności... 
- Za nas... Uwielbiam się z Tobą pieprzyć 😚 
- Wiem... Uwielbiam Cię jebać 😈 
- Mmm... Rzeczywiście dobre to wino!! 
- Zgłodniałem przez Ciebie... Dobrze że przyrządziłeś te przekąski... 

Leżeliśmy nadzy na łóżku, piliśmy wino, zajadaliśmy się serami i wędlinami, śmialiśmy się, smyraliśmy po ciałach, całowaliśmy i karmiliśmy winogronami. Spędziliśmy bardzo miły i relaksujący piątkowy wieczór słuchając muzyki i ciesząc się swoją obecnością. 
- Co u Damiana i Piotra? Dawno się z nimi nie widziałem. 
- Miłość kwitnie :) chłopaki spędzają ze sobą dużo czasu, poznają się, ćwiczą, ruchają się codziennie hehe... 
- Fajnie było mieszkać z Tobą wiesz? 
- Noo, mi też było przyjemniej wracać do mieszkania, kiedy ktoś na mnie czekał ;) 
- Szkoda, że trwało to kilka dni..
- No wiesz... Zawsze możesz się tu przeprowadzić jak chcesz 😎 
- A właśnie.. masz pozdrowienia od Emi. Skarżyła się, że już nas nie odwiedzasz i że stęskniła się za Tobą. 
- Kochana jest. Rzeczywiście przestałem do Was wpadać. Muszę to zmienić. 
- Wpadaj, zawsze miło spędzaliśmy czas we trójkę. 
- Prawda... 

Dopiliśmy butelkę wina do końca i posprzątaliśmy po kolacji. Wróciliśmy do sypialni i leżeliśmy przytuleni do siebie. Jarek był taki ciepły! 
- To na co ochotę na moja suczka?
- Żebyś mi porządnie wylizał dziurkę 😛
- Słucham?! 
- Nie udawaj że nie słyszałeś. Wyliż mi dupę, ale tak żebym miał orgazm... Potrafisz? 😈
- Zobaczymy 😎 podejmuję twoje wyzwanie! Wypnij się! 
Położyłem się na łóżku i podniosłem tyłek wysoko w górę...
Jaro zaczął od długich liźnięć... Najpierw sam rowek, a potem od kutasa, po jaja aż do dziurki... Moje ciało natychmiast zareagowało na takie pieszczoty i dostałem gęsiej skórki... 
- I jak? - dopytywał mój kumpel
- Nieźle jak na początek... Kontynuuj proszę..
- No dopiero się rozkręcam 😈

Rozchylił maksymalnie moje pośladki i zanurzył się twarzą w centrum mojej dupki.. Jego zwinny język lawirował wokół oczka wywołując u mnie pojękiwania z doznawanej rozkoszy... 
- Oooohhh! Nie przestawaj!! Twój język robi świetną robotę!! 
- Przyjemnieee?
- O taaaak....

Fot. Seancody.com


Przyspieszył swoje manewry i zaczął wywierać się językiem wewnątrz mojej dziurki. Naciągał ją na maksa, a że się już ruchaliśmy, nie była już tak ciasna i mógł lizać ją również od środka. 
Poczułem znajome napięcie w brzuchu, którego doświadczyłem po raz pierwszy w Paryżu z Muradem...
- Kurwa Jaro nie przestawaj! Liż mnie! Błagam! Jest mi tak cudownie!!! O Bożee!! Yyyy!!!! Yyyyy!!!! Taaaaak!!!! 
Wszystkie moje mięśnie napięły się do granic bólu i pojawiły się znajome dreszcze podczas intensywnego orgazmu analnego... Udało mu się!! 😈
- Ohhh!! Ohhhh! Oohhhh!!! Oohhh!! Ooohhhh! Oohhhh! Cudownie!!! Ohhh!!! Ohhh!!! Cudownie!!!! 
Jarek obserwował z zaciekawieniem co się ze mną dzieje i jak szczytuję, ale nie przerwał rimmingu i dalej pieścił moje oczko i rowek... Dał mi kilka solidnych klapsów na tyłek i ukląkł nade mną z satysfakcją władzy jaką ma nad moim ciałem... 
- Chyba się spisałem 😎💪 nigdy nie widziałem Cię w takim stanie... Jest to zakurwiście podniecające... Chce Cię teraz zerżnąć! 😈 
- Tak... Proszę.... Rżnij mnie.... Jesteś cudowny... Dziękuję.... 
Tylko tyle byłem w stanie powiedzieć bo natychmiast przeszył mnie ból rozkoszy wbijającego się we mnie kutasa, który od wejścia zaczął głęboką penetrację... 
Niemal natychmiast osiągnąłem normalny orgazm i jęczałem cały czas podczas gdy Jaro napierdzielał w moją dupę w pozycji bocznej.


Potem usiadł na łóżku i kazał mi wskoczyć na kutasa by go ujeżdżać. 
- Dalej kotku, poskacz sobie na nim... Nabijają się głęboko, po same jaja... Tak jak lubisz.... Chce Cię poczuć całego na swoim chuju... Tak! Cudownie!! Jesteś zajebisty!! Dalej! Kurwimy się! 😈😈😈


- Ja pierdolę Jaro!! Zaraz oszaleje!!!! 
- Wiem misiu, zatraćmy się razem w tym szaleństwie! Boże! Jak ty się pięknie ruchasz!! Kocham Cię!
- Ja Ciebie teeżżż! 
Trysnąłem jakąś skąpą ilością spermy a zaraz za mną doszedł Jarek... Obaj jęczeliśmy i całowaliśmy się w postorgazmicznym stanie.... 
Spoceni, zmęczeni, zasnęliśmy sptlątani naszymi ciałami tylko po to, by obudzić się w środku nocy na kolejny seks... 😎

Nieoczekiwany wyjazd cz. 3

Podsumowanie nie jest dostępne. Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.